"

Luty. Resztą sił czołgam się do marca.
Luty wybrukowany jest najczarniejszymi myślami. Luty podkłada Ci nogę.
Gdybym musiała porównać ten zacny miesiąc do sceny filmowej to definitywnie „Zjawa”, kiedy Leonardo DiCaprio walczy z niedźwiedziem.
Luty jest niedźwiedziem. I kiedy całkiem opadasz z sił, myślisz – „dobra, pieprzę to, mogę się wykrwawić, albo niech mnie zje”. I gdy łapiesz oddech – „no ale jak się teraz wykrwawię to nie doczekam marca…”
No więc czołgasz się po tych bruzdach życia, a za tobą smuga krwi.
Byle do marca, byle do marca…

Jest jednak w lutym jakaś obietnica – jeśli przetrwasz tę ścieżkę zdrowia, na końcu czeka nagroda – laury z koperku, medal z młodego ziemniaka, bukiet rzodkiewek.
A to dopiero przystawka.
Skup się i wytęż węch. Czujesz? To boczek wyleguje się na grillu.
To zieleń buzuje pod śniegiem i rwie się do działania.
Życie stanęło za barem i robi mi aperola…

Naprawdę. To mógł być listopad.
Ja Wam to mówię – NAJLEPSZE ZNOWU PRZED NAMI.

"

–Miss Ferreira